Założona w 1920 roku przez Adolphe’a Heulieza, firma nosząca jego nazwisko zaczynała od budowy powozów konnych, zanim w 1925 roku złożyła swój pierwszy samochód – Peugeota 177B. Od tego momentu przedsiębiorstwo wyspecjalizowało się w niskoseryjnej produkcji limuzyn, kombi typu shooting brake i kabrioletów, odgrywając kluczową rolę w tworzeniu wielu znanych modeli. Firma miała wielkie ambicje, a w 1992 roku otworzyła studio projektowe w Turynie, którego szefem został Marc Deschamps – ceniony projektant z doświadczeniem nie tylko w tworzeniu nowatorskich konceptów, ale i w szybkim przekuwaniu ich w rzeczywistość.

W 1995 roku Deschamps rozpoczął prace nad samochodem łączącym cechy auta sportowego i terenowego – modelem Intruder. Jeśli już zaczynać od samochodu terenowego – to najlepiej od najlepszego. Modelem, który „oddał życie” dla powstania Intrudera, był Mercedes-Benz G320. Prace ruszyły pełną parą w połowie 1995 roku, a pierwsze szkice stylistyczne powstały dopiero po zdjęciu fabrycznego nadwozia Mercedesa z ramy. W lutym 1996 wykonano model gipsowy w skali 1:4, a wkrótce po nim pojawiła się pełnowymiarowa makieta.

W trakcie całego procesu rzemieślnicy z Heulieza, pod wodzą Deschampsa, zrezygnowali z projektowania wspomaganego komputerowo na rzecz tradycyjnych technik – karoserię wykonano ręcznie z blachy stalowej w warsztacie w Piemoncie, z wyjątkiem maski i zderzaków, które powstały z lekkiego, lecz wytrzymałego włókna węglowego. Podłoga i fabryczny układ napędowy G320 pozostały praktycznie bez zmian.

Koncepcja szalona, jednak dzięki niej można było przetestować wiele nowych rozwiązań, w końcu lata 90-te to dopiero początek nadwozi coupe-cabrio. Choć obecnie nie są popularne, to brylowały w ofertach wielu producentów przez ponad dekadę.